GRA MUZYKA

środa, 8 lipca 2009

"Siedem dusz" w reżyserii Gabriele Muccino (2008)

POŚWIĘCEŃ CZĘŚĆ KOLEJNA




[dominika]
ocena: 5/10


Will Smith, to w ostatnim czasie specjalista od ról wymagających poświęcenia. Tak było w przypadku hitu kinowego Jestem legendą ale również w obrazie W pogoni za szczęściem, w którym to wcielił się w bezwzględnie oddanego ojca. Jego nowy film, Siedem dusz, to opowieść nie tyle o heroicznych czynach, ale przede wszystkim, o próbie odkupienia win, o wyzbyciu się, dręczącego poczucia winy.

Ben Thomas, to człowiek podający się za pracownika urzędu podatkowego. W ten sposób ma wgląd w życie ludzi. Nasz bohater potrzebuje tego wszystkiego, ponieważ w tym poznanym przez siebie kawałku społeczności, szuka osób, które swoim postępowaniem w życiu zasłużyły na pomoc, której Ben ma zamiar im udzielić. I owszem udaje mu się to. Pomaga tytułowym siedmiu duszom - sporym kosztem, wobec własnej osoby. Akcja filmu, to pociąg, który przez blisko godzinę stoi w miejscu, a powinien już dawno wyruszyć do celu. Jest to niesamowita dłużyzna, gdzie widz, tak na dobrą sprawę ma trudności z ustawieniem się na odpowiednim torze. Wątki są urywane, niedopowiedziane, nie czuje się w ogóle sensu i klimatu oglądanego filmu. Pociąg wyrusza w ostatnich 20 minutach, by po seansie pozostawić odbiorcę z mieszanymi uczuciami. Cała historia, jest strasznie przewidywalna, podszyta tanim sentymentalizmem, który z pewnością poruszy wiele osób. Pomocna dłoń, którą wyciąga do innych Ben, to wcale nie obraz bezinteresownej pomocy innym - wszystkie działania bohatera, mają swoje odniesienie do przeszłych, dość traumatycznych wydarzeń w jego życiu, które co jakiś czas dają o sobie znać w jego snach.

Aktorsko film wypada dobrze. To w zasadzie jeden z niewielu jego plusów. Poza tym, na uwagę zasługuje muzyka, której autorem jest Angelo Milli, szczególnie słyszalna w pierwszych minutach filmu. Siedem dusz to dla mnie naprawdę dosyć spore rozczarowanie. Film, który spotkał się z tak wielką falą zwolenników, który poruszył sporą rzeszę widzów, na mnie nie wywołał zbyt dużego wrażenia. W szczególności sama historia Bena Thomasa. Na większą uwagę zasługuje w tym wszystkim fakt, że w dalszym ciągu na świecie z powodu niepełnosprawności, czy innych ciężkich chorób cierpi zbyt wiele osób, które na to nie zasługują. To wszystko, ta prawda jest smutna i chwyta za serce.

Brak komentarzy: