GRA MUZYKA

piątek, 29 lipca 2016

Taco Hemingway - "Trójkąt warszawski"/
"Umowa o dzieło" / "Wosk"

Dzisiaj przeczytacie o fenomenie ostatnich miesięcy - raperze Taco Hemingwayu. Recenzje ukażą się także w jutrzejszym (tj. sobotnim) wydaniu "Gazety Wrocławskiej"


OCENA: 9/10

Polski hip-hop? Wielu z was pewnie powie: „Nie, dziękuję”. A w tym gatunku muzyki można spotkać prawdziwe „perełki”. Jednym z takich niezwykłych zjawisk w polskim rapie niewątpliwie jest Filip Szcześniak występujący pod pseudonimem Taco Hemingway. „Układ Warszawski”, pierwsze dzieło rapera w języku polskim to przewodnik po życiu w Warszawie widziany oczami dwudziestukilkulatka. Puby, używki, imprezy, ale też miłość czy sprawy egzystencjalne – taka tematyka tu dominuje. Wydawnictwo to stało się kopalnią celnych wyrażeń i skojarzeń. Wśród sześciu zawartych tu utworów szczególnie polecam zwrócić uwagę na otwierający całość „Szlugi i kalafiory”, „Wszystko jedno” - niemal depresyjną piosenkę o toksycznej miłości oraz najbardziej melodyjny utwór „Przerywnik”, zagrany w jazzowym klimacie. Wydawnictwo ciekawie dopełniają archiwalne wypowiedzi mieszkańców Warszawy.


OCENA: 8.5/10

Kolejny minialbum Artysty. Osiem utworów, pół godziny muzyki. I utwór, który przyniósł młodemu raperowi masową popularność czyli „Następna Stacja” – Taco błyskotliwie przedstawił w nim warszawskie realia na podstawie przejażdżki dwoma liniami warszawskiego metra. Był to pierwszy hip-hopowy utwór, który osiągnął szczyt Listy Przebojów radiowej Trójki. Ale przecież „Umowa o dzieło” to sześć innych, równie ciekawych kompozycji. Podobnie jak poprzednie minialbum „Trójkąt warszawski”, także i to początkowo zostało wydane własnym sumptem, a następnie, już w formie fizycznej przez ,szanowaną w rapowym świecie wytwórnię Asfalt Records. Wydawnictwo spinają dwie piosenki: „Od zera” i „100 kmh”. W pomiędzy nimi radzę zwrócić uwagę na „6 zer” – przedstawiający sytuacje młodych ludzi na rynku pracy i opowiadający o ich aspiracjach finansowych („W tym pokoleniu na umowie - zleceniu / Nie gada się o przyszłości i ZUS-ie, ubezpieczeniu / Ci ludzie nie chcą gadać o wypłatach na lokatach premium / I polityce – tych pozycji, raczej nie mamy w menu”) oraz mrocznych „Białkoholików”.


OCENA: 8.5/10

To najnowsza propozycja wydana Taco Hemingwaya. Wydana zaledwie kilka dni temu. Można ją, podobnie jak „Trójkąt warszawski” i „Umowę o dzieło”, bezpłatnie ściągnąć z internetu ze strony artysty. Co znajdziemy na „Wosku”? Pierwsze próby podsumowania wielkiej popularności i niezliczonych koncertów, jakie Taco zagrał w ciągu ostatniego półtora roku. Dowiemy się jak wiele dziwnych propozycji od różnych osób, firm i instytucji raper otrzymał. Jednak z nich nie skorzystał, bo jak sam rapuje, chce być szczerzy w stosunku do siebie i swoich słuchaczy („Ktoś woła mnie bym pisał teksty polityczne / Nie, dziękuje / Wolę pisać o sobie, wolę pisać o ludziach, wolę pisać o Tobie / Gdy odejdą wszyscy fani, wtedy znikam dosłownie na krótką chwilę / Potem wracam, żeby pisać ponownie”) śpiewa w otwierającym całość utworze tytułowym. Poza tą piosenką bardzo dobrze słucha się także utworów „Wiatr” i „Koła” (opowiadający o realiach finansowych rap-biznesu, w którym gościnnie wziął udział Dawid Podsiadło).
PS. Ostatnio artysta wydał także świetny utwór, mający szansę stać się alternatywnym letnim przebojem – „Deszcz na betonie”


środa, 6 lipca 2016

Podsumowania Kulturalne 2015 roku - zapowiedź


[camel]

Przerwa w krockusowoblogowym pisaniu była długa, a spowodowana była pracą dziennikarską we wrocławskim dzienniku, która szczęśliwie trwa do dzisiaj. Ale nadszedł czas powrotu. W związku z tym od dzisiaj postaram się publikować tu dłuższe treści/formy, a po sprawy bieżące i youtubowe zapraszam na grupę facebookową Krockusa. Przez całe wakacje będziecie mogli na tej witrynie przeczytać o tym, co według mnie najciekawszego wydarzyło się w kulturze w 2015 roku. Na początek powspominam koncerty, potem piosenki i filmy. Na koniec, tradycyjnie, przedstawię listę swoich 20 (a być może nawet 30) ulubionych płyt z ubiegłego roku plus tzw. listę rezerwową. Więc jak to mawiajo: "stay tuned". I być może do zobaczenia na którymś z letnich festiwali ;)