GRA MUZYKA

czwartek, 18 marca 2021

Rzecz o piosence: Łona & Webber - Stop, Nadiu

Ocena: 8.5/10

Alkohol. Lubimy? Raczej tak, wszak żeśmy Słowiany. W jakich ilościach? A to już zależy od jednostki, wieku, przyzwyczajeń. Jako naród od tej substancji na pewno nie stronimy.
Łona. Znamy? Raczej tak, a jak nie to powinniśmy. Jest duża szansa, że polubimy. Lub chociaż docenimy za teksty, jeżeli już naprawdę nie możemy znieść stylistyki hip-hopowej. O czym opowiada jeden z jego ostatnich singli? Właśnie o naszym zamiłowaniu do alkoholu, niechęci do nudy i skłonnościach do "grubego melanżu". Podmiot liryczny siedzi na nudnym, acz eleganckim spotkaniu towarzyskim, może nawet raucie. Sytuacja owa mu nie konweniuje, toteż znajduje podobną do siebie jednostkę. Opuszczcza drętwą imprezę i, już z nowo poznanym ziomkiem, rusza do lokalu o charakterze dużo bardziej rozrywkowym. Oczywiście na początku kierują swe kroki do baru celem uzupełnienia płynów. Tych z oznaczeniem procentowym. Kto im polewa? Słowiańska (prawdopodobnie rosyjska) barmanka imieniem Nadia. No i się zaczyna... Kieliszek po kieliszku. Piosenka za piosenką. Poziom alkoholu we krwi wzrasta, więc chęć do coraz większej zabawy także. I w końcu jest dobrze, normalnie, zgodnie ze zwyczajami. Bez spiny, bez stresu. Mimo, że konsekwencje i tzw. "syndrom dnia następnego" są do przewidzenia i wielu z nas zna je dobrze. Kawałek jest oczywiście świetnie napisany, wyraźnie zarapowany, muzyka udana i celnie oddająca charakter tekstu. Panowie Łona i Webber po prostu nie schodzą poniżej pewnego, dość wysokiego, poziomu.
To co - po kielonku?