GRA MUZYKA

środa, 29 czerwca 2011

Podsumowanie półdekad Świat - PL
Część trzecia, Lata osiemdziesiąte

[camel]


1980-1984


Świat:

Złoto: Michael Jackson – "Thriller" (1982)

najlepszy utwór: Thriller




Najlepiej sprzedający się album wszech czasów. Szczytowe osiągnięcie Jacksona, mistrzowska produkcja Quincy Jonesa. Klasyki w rodzaju: Beat It, Billie Jean, Wanna Be Startin` Something, The Girl Is Mine (w duecie z Paulem McCartneyem), Human Nature i Thriller, do którego został nakręcony 14-minutowy fabularyzowany teledysk. Tym albumem zaczęła się trwająca blisko dwie dekady dominacja Michaela w muzyce popowej, którą zakończył album "Invincible" z 2001.

Srebro: Electric Light Orchestra – "Time" (1980)
najlepszy utwór: Twilight
Brąz: Jon & Vangelis – "Friends of Mr Cairo" (1981)
najlepszy utwór: Friends of Mr Cairo

Polska:

Złoto: Maanam – "Maanam" (1981)

Najlepszy utwór: Oddech Szczura



Od utworu zawartego na tej płycie - Boskiego Buenos (Buenos Aires), wykonanego przez Maanam na festiwalu w Opolu rozpoczął się Boom Polskiego Rocka. Zaczynając od Stoję, stoję, czuję się świetnie, a skończywszy na Szarych Mirażach to esencja Maanamowego brzmienia i rewelacyjnego śpiewu Kory – która zazwyczaj śpiewa bardzo ekspresywnie (bo i materiał wypełniają głównie rockowe utwory), ale potrafi też być liryczna, jak w siedmiominutowym Szale Niebieskich Ciał. Kolejne dwa albumy („O!” i „Nocny Patrol”) są również znakomite, ale to właśnie debiutanckiemu albumowi należy się palma pierwszeństwa.

Srebro: Republika – "Nowe Sytuacje" (1983)
najlepszy utwór: Będzie Plan
Brąz: Lady Pank – "Lady Pank" (1983)
najlepszy utwór: Zamki na Piasku

1985-1989


Świat:

Złoto: Madonna – "Like a Prayer" (1989)
najlepszy utwór: Dear Jessie



Pierwsza w całości dobra płyta Madonny. Poprzednie wydawnictwa, łącznie z najlepszym w dorobku wczesnej twórczości artystki „True Blue” zawierały zawsze, poza znakomitymi utworami, kilka wypełniaczy. Tutaj począwszy od kontrowersyjnego Like a Prayer, poprzez żywiołowe Express yourself i Till Death Do Us Part, pogodne Cherish, urzekające Dear Jessie, wzruszające Oh Father, latynoskie Pray For Spanish Eyes, aż po eksperymentalne Act of Contrition dostajemy same udane piosenki. Do dzisiaj jeden z moich ulubionych albumów Królowej Popu.

Srebro: Michael Jackson – "Bad" (1987)
najlepszy utwór: Man in the Mirror
Brąz: George Michael – "Faith" (1987)
najlepszy utwór: Faith

Polska:

Złoto: Anna Jurksztowicz – "Dziękuję, Nie Tańczę" (1986)
najlepszy utwór: Hej, Man!




Niezwykłe trio: kompozytor Krzesimir Dębski, tekściarz Jacek Cygan i wokalistka Anna Jurksztowicz stworzyli jedną z najlepszych popowych płyt w tym kraju. Począwszy od Video-Dotyku poprzez rewelacyjne Hej, Man!, przebojowy utwór tytułowy i Stan Pogody, aż do Przenikam i chyba najbardziej znany utwór w twórczości Jurksztowicz czyli Diamentowy Kolczyk otrzymujemy dawkę świetnej muzyki, która momentami do dzisiaj brzmi dość nowocześnie. A Hej, Man! opowiadający o nieudanej randce z wyjątkowo udanym tekstem Cygana uważam za najlepszą polską piosenkę lat osiemdziesiątych. „Ach mówię wam, jaki miał pullover!”

Srebro: Kult – "Spokojnie" (1988)
najlepszy utwór: Do Ani
Brąz: Obywatel G.C. - "Obywatel G.C." (1988)
najlepszy utwór: Paryż-Moskwa 17:15 (czyli mimowolne podróże kochanków)

piątek, 24 czerwca 2011

Podsumowanie półdekad Świat - PL
Część druga, Lata siedemdziesiąte

[camel]


1970-1974


Świat:

Złoto: Deep Purple – "Made in Japan" (1972)
najlepszy utwór: Lazy



Płyta „Made In Japan” dokumentująca trasę, jaką zespół Deep Purple odbył w Japonii powszechnie uważana jest za najlepszą płytę koncertową wszech czasów. Muzycy w życiowej formie, entuzjastycznie reagująca publiczność, niesamowita energia płynąca ze sceny oraz precyzja wykonawcza sprawiają, że płytę, mimo czterech dekad 'na karku' słucha się znakomicie. Swoistą wisieńką na torcie jawi się genialne improwizowane przez Ian Piece na perkusji The Mule. Długość utworów (kilkunastominutowe wykonania Child in Time i Lazy oraz dwudziestominutowe finalne Space Truckin`) wcale nie przeszkadza w słuchaniu, a przy okazji pokazuje, że zespół słusznie figuruje w Księdze Rekordów Guinessa w kategorii „Najgłośniejszy zespół muzyczny”. Klasyka.

Srebro: Pink Floyd – "Dark Side of the Moon" (1973)
najlepszy utwór: Time
Brąz: Supertramp – "Crime of the Century" (1974)
najlepszy utwór: School

Polska:

Złoto: Breakout – "Karate" (1972)
najlepszy utwór: Nocą Puka Ktoś



Najważniejszy polski zespół lat 70-tych i moja ulubiona ich płyta nagrana w składzie Nalepa-Kubasińska-Trzciński-Hajdasz-Goleniewski. Daję Ci Ten Próg, Takie Moje Miasto Jest, Nocą Puka Ktoś, Rzeka Dzieciństwa, Jest Gdzieś Taki Dom i rewelacyjny finał w postaci ośmiominutowego utworu finałowego w którym perkusista Józef Hajdasz oraz harmonijkarz Tadeusz Trzciński przechodzą samych siebie. Najlepsza płyta polskiego bluesa, choć niektórzy to samo mówią o młodszym o dwa lata „Bluesie” ze słynną okładką Marka Karewicza. Szkoda, że już nigdy nie dojdzie do reaktywacji tej legendarnej formacji.

Srebro: Wojciech Młynarski – "Recital`71" (1971)
najlepszy utwór: Hotel Europa
Brąz: Marek Grechuta & Anawa- "Korowód" (1971)
najlepszy utwór: Dni, których nie znamy


1975-1979


Świat:

Złoto: Billy Joel – "The Stranger" (1977)
najlepszy utwór: Scenes from an Italian Restaurant



Niesłusznie zapomniany Billy Joel, mimo upływu czasu pokazuje, że w latach 70-tych był klasą samą w sobie. Niezwykłe melodie, świetny głos i świetne piosenki: Movin` out, utwór tytułowy, balladowy Just the way you are, epicki Scenes from Italian Restaurant czy wykorzystany niedawno w pewnej reklamie She`s always a woman sprawiają, że płyty słucha się jednym tchem. Rzadki przypadek albumu na którym NIE MA słabego utworu. Tym, co nie znają twórczości pana Joela radzę jak najszybciej nadrobić braki. Nie pożałujecie.

Srebro: Dire Straits – "I" (1978)
najlepszy utwór: Down to the Waterline
Brąz: Genesis – "Wind & Wuthering" (1976)
najlepszy utwór: One for the vine

Polska:

Złoto: Budka Suflera – "Cień wielkiej góry" (1975)

najlepszy utwór: Jest Taki Samotny Dom



Debiutancki album lubelskiej Budki Suflera był jednych z nielicznych polskich rockowych albumów wydanych w latach 70-tych. Tym wydawnictwem zaczęła się trwająca od ponad 35 lat kariera zespołu założonego przez wokalistę Krzysztofa Cugowskiego, kompozytora i klawiszowca Romualda Lipkę oraz perkusistę Tomasza Zaliszewskiego. Choć ich najlepsze lata, na które złożyły się m.in. współpraca z Izabelą Trojanowską, Urszulą i Anną Jantar oraz gigantyczny sukces albumu „Nic Nie Boli, Tak Jak Życie” (ponad milion sprzedanych egzemplarzy i miano najlepiej sprzedającego się polskiego albumu w historii polskiej muzyki) z końca wieku miały dopiero nadejść to już na tej płycie możemy obcować z charakterystycznym wokalem Cugowskiego i jego niezwykłymi melodiami napisanymi wespół z Lipką.

Srebro: : Maryla Rodowicz – "Sing Sing" (1976)
najlepszy utwór: Ludzkie Gadanie
Brąz: SBB – "Welcome" (1979)
najlepszy utwór: Walkin` Around the Stormy Bay

środa, 22 czerwca 2011

Podsumowanie półdekad Świat - PL:
Część pierwsza, Lata sześćdziesiąte.

W dniu 51 rocznicy pierwszego koncertu Czerwono-Czarnych postanowiłem zrobić moje podsumowanie półdekad w muzyce rozrywkowej. Zaczynamy na latach 60-tych, a kończymy na 'zerowych'. W każdych pięciu latach przyznano trzy medalowe miejsca, zwycięzcy w poszczególnych kategoriach zostaną opatrzeni krótkim uzasadnieniem osiągnięcia najwyższego stopnia podium - wyjątkiem będzie pierwsza połowa lat 60-tych gdzie przyznano tylko złoto i srebro. Podsumowanie potrwa do końca czerwca i niech będzie miłym muzycznym początkiem wakacji i okazją do przypomnienia sobie/poznania najwybitniejszych moim zdaniem płyt ostatniego półwiecza muzyki popularnej.

[camel]


1960-1964


Świat:

Złoto: The Beatles – "A Hard Day`s Night" (1964)
najlepszy utwór: A Hard Day`s Night



"A Hard Day`s Night", będący właściwie soundtrackiem do pierwszego filmu z udziałem Beatlesów, to pierwszy w pełni autorski album Fab Four zawierający wyłącznie piosenki podpisane nazwiskami Lennona i McCartneya. Materiał zespołu będącego jeszcze przed masowym uwielbieniem i piosenki-pomnika Yesterday, która została umieszczona na kolejnej płycie. Niech obecność utworów takich jak tytułowy, I Should Have Known Better, I`m Happy Just to Dance With You, And I love Her i Can`t Buy Me Love będzie wystarczającą rekomendacją do wysłuchania czwartego krążka najlepszej grupy w historii rock`n rolla.

Srebro: The Beatles – "Please, Please Me" (1963)
najlepszy utwór: Twist and Shout

Polska:

Złoto: Czerwono-Czarni – [epki 1961-1964]
najlepszy utwór: Chłopiec z Gitarą



Pierwszy, powołany do życia z inicjatywy Franciszka Walickiego równo 52 lata temu polski zespół bigbitowy z prawdziwego zdarzenia. Polska młodzież – m.in. Karin Stanek, Katarzyna Sobczyk, Helena Majdaniec, Wojciech Gąssowki, Maciej Kossowski, Jacek Lech i Michaj Burano – śpiewała polskie piosenki. Seweryn Krajewski i Henryk Zomerski, którzy również przewinęli się przez skład Czerwono-Czarnych w połowie dekady założyli Czerwone Gitary. A Malowaną Lalę, Chłopca z Gitarą, Jedziemy Autostopem, Trzynastego, O Mnie Się Nie Martw czy Nie Bądź Taki Szybki Bill zna chyba każdy, prawda?

Srebro: Niebiesko-Czarni – [utwory z tego okresu zebrał self-titled z 1966 r.]
najlepszy utwór: Hej Dziewczyno, Hej

1965-1969


Świat:

Złoto: The Beatles – "Abbey Road" (1969)
najlepszy utwór: Oh! Darling



O tym zespole powiedziano już chyba wszystko, o tej płycie również. Najznamienitszy dowód geniuszu Czwórki z Liverpoolu. Na pierwsza piosenkową część albumu składają się m.in rockowy Come Together, balladowy Something (autorstwa Harrisona), pastiszowy Oh! Darling i pogodny Here comes the sun (również autorstwa Harrisona). Druga część, będąca moim zdaniem tą lepszą wypełnia kilkunastominutowa suita w której wyróżniają się You never give me your money, Polythene Pam, She came it through the bathroom window, Carry that waight oraz miniatura w postaci Her Majesty. Wstyd nie znać.

Srebro: The Doors – "The Doors" (1967)
najlepszy utwór: Break on Through
Brąz: King Crimson – "In the Court of Crimson King" (1969)
najlepszy utwór: Epitaph

Polska:

Złoto: Skaldowie – "Cała Jesteś w Skowronkach" (1969)
najlepszy utwór: Prześliczna Wiolonczelistka



Skaldowie to jedyni obok Czerwonych Gitar artyści, którzy w latach 70-tych bronili honor polskiego bigbitu, choć ich najlepsze kompozycje powstały jeszcze w poprzedniej dekadzie. "Cała Jesteś w Skowronkach" to ich trzeci album długogrający będący najlepszym w ich dorobku. Wystarczy spojrzeć na tracklistę – utwór tytułowy, Prześliczna Wiolonczelistka, Medytacje Wiejskiego Listonosza, Z Kopyta Kulig Rwie, Wieczór na Dworcu w Kansas City, Króliczek, Malowany Dym czy Bas – by zrozumieć, że bracia Zielińscy na tym wydawnictwie osiągnęli swój artystyczny Olimp.

Srebro: Czesław Niemen – "Czy Mnie Jeszcze Pamiętasz?" (1969)
najlepszy utwór: Pod Papugami
Brąz: Czerwone Gitary – "To Właśnie My" (1966)
najlepszy utwór: Nie Zadzieraj Nosa

sobota, 11 czerwca 2011

Myslovitz - Nieważne jak wysoko jesteśmy... (2011)



[camel]
ocena: 8.5/10


Pięć lat czekania na nową płytę, roczna przerwa, niepokojące wiadomości z obozu zespołu, powrót do grania i informacje o tym, że producentem nowej płyty kwintetu będzie Marcin Bors. Nasuwa się pytanie czy ta przerwa nie wpłynęła negatywnie na formę zespołu z Mysłowic. Uspokajam, mysłowiczanie wydali dobry album. Najlepszy od przełomowej "Miłości w czasów popkultury" sprzed dwunastu lat. Choć na siódmej płycie Myslovitz znalazło się tylko dziewięć kawałków, to za rok dostaniemy drugą transzę utworów z tej ustrońsko-lubrzańsko-wrocławskiej sesji.

Nie będą zadowoleni Ci, którzy oczekiwali od zespołu radiowych przebojów typu Scenariusz dla moich sąsiadów, Acidland lub Mieć czy być. Płyta swoją niekomercyjnością przypomina raczej „Skalary, mieczyki, neonki” z 2004 roku, pozostałości po sesji „Korovy Milky Bar”. Jest spokojnie, melodyjnie, elegancko, dojrzale. Już pierwszy indeks na płycie zatytułowany Skaza pokazuje, że będzie (bardzo) dobrze. Narastająca dramaturgia, społeczno-patologiczny tekst - taka tematyka dominuje zresztą na całej płycie - i Artur Rojek w swej życiowej formie, którą najczęściej pokazywał tylko na koncertach. Po tak wielkim wejściu następna piosenka jawi się wytchnieniem. Choć Art Brut wydaje się dość radosny i przypomina raczej Ty, ja i wszystko co mamy z poprzedniego krążka formacji, to radzę wsłuchać się w tekst. Kolejny utwór, Przypadek Hermana Rotha to jedna z najbardziej 'eleganckich' piosenek w ich karierze. Ukryte większość z nas zna, również za sprawą świetnego teledysku opowiadającego o alienacji i braku zrozumienia. Nie był to dobry wybór na singiel, gdyż fani mogli odnieść mylne wrażenie, że cała płyta będzie utrzymana w molowym-nudnawym nastroju; typowo Przemkowy tekst, przypominający zaśpiewaną przez niego „Pocztówkę z lotniska”. Piąty utwór w zestawie to punkt centralny albumu, najbardziej energetyczna piosenka, skumulowanie emocji i słowa opisujące społeczność blokersko-kibolską. I znowu daje znać o sobie niesamowita forma wokalna Rojka. Brawo. Rozmarzony Efekt Motyla z 'cofniętym' wokalem Artura przypomina stylistyką nagrania zespołów shoegazowych (a tytuł potwierdza filmowo-literackie inspiracje członków zespołu). Pod numerem siódmym umieszczono dość nudną balladę Srebrną nitkę ciszy - takich utworów Myslo miało już sporo i moim zdaniem spokojnie mogli ją wydać jako b-side, a album by na tym nie stracił. Przedostatnie 21 gramów to już rzecz o wiele lepsza, choć nadal utrzymana w dość melancholinym nastroju. Radzę zwrócić uwagę na piękny finał. Za to Blog filatelistów polskich wieńczący „Nieważne jak wysoko jesteśmy...” to dzieło wybitne, do którego słowa napisał Wojciech Powaga, autor większości tekstów zawartych na tym wydawnictwie. Klaustrofobiczny klimat, dopalaczowo-używkowa tematyka, cudowny instrumentalny przed-finał i końcowa melorecytacja Rojka. Niesamowite, jak sugestywnie panowie z Myslovitz potrafili odwzorować stan narkotycznego zjazdu. Najlepszy ich 'closer' jak dotąd.

Czyli to już koniec, tylko nieco ponad 41 minut? Tak wyszło, a nam przyjdzie czekać raptem rok na drugą część i poznanie pełnego tytułu tej dwupłytowej serii. Warto było czekać pięć lat, by dostać porcję muzyki nietuzinkowej, inteligentnej i nieschlabiającej masom. Choć kto wie, może i masy ją polubią? Zastanawia mnie tylko jak te utwory zabrzmią na koncertach. Mam nadzieję, że Wy także będziecie się chcieli o tym przekonać.