GRA MUZYKA

czwartek, 28 marca 2013

Podsumowanie muzyczne 2012 roku: Miejsca 10-6

Dzisiaj druga część podsumowania muzycznego za rok 2012. Trzecia i najważniejsza wkrótce.


[camel]

10. Rihanna – Unapologetic
Ocena: 6.5/10


Rihanna, jedna z najbardziej popularnych obecnie gwiazd popu czasy swoich najlepszych płyt ma moim zdaniem za sobą. Po debiucie w wieku 17 lat i dość dużym hicie Pon da replay z 2005, przyszła pora na SOS, który promował jej następny album oraz płytę, która otworzyła worek z przebojami – "Good girl gone Bad" z Shut up and drive, Don`t stop the music, Rehab, Disturbia i przede wszystkim mega hitem Umbrella. Następnie, po traumatycznych przeżyciach wydała swoje opus magnum czyli album "Rated R", który mimo braku wielkich przebojów (może poza Russian Rulette i Rude Boy) okazał się rewelacyjnym materiałem. Kolejny album "Loud" to imprezowa petarda przynosząca hity takie jak Only girl (In the world), S&M, Cheers (Drink to that), Man down i California King Bed. Płyta nr 6 ("Talk that talk") okazała się najsłabszą w karierze, jednak mimo to przyniosła dwa wielkie hity We found love i Where have you been. Najnowszy album jest już lepszy, jednakże moim zdaniem nie ma na nim kandydatów na wielkie przeboje – promujące Diamonds to jeden z najmniej udanych singli w jej karierze. Jednakże całości słucha się dobrze i kilka piosenek wybija się ponad resztę – polecam zwrócić uwagę na Right now, Jump, Nobody`s business, No love alllowed oraz kończący album Lost In Paradise.

9. Ania – Bawię się świetnie
Ocena: 6.5/10


Tytuł przyciąga. Ania Dąbrowska bawi się świetnie? Jakoś nie pasuje. I faktycznie, po przesłuchaniu tytułowego kawałka okazuje się ile ironii jest w tym stwierdzeniu. Całość zaczyna się całkiem ciekawie - Nadziejka daje nadzieję, że będzie dobrze. Wspomniany utwór tytułowy, typowo 'Aniowa' piosenka również jest udana. Tak samo, jak jeden z jej najlepszych w karierze utworów czyli umieszczona pod numerem trzecim na płycie Sublokatorka. Następnie napięcie spada, otrzymujemy kilka raczej mniej niż bardziej udanych utworów. Pod koniec albumu Ania znów wraca do dobrych piosenek. W Na oślep zwracają uwagę klawisze na których oparty jest utwór. Nostalgiczne Jeszcze ten jeden raz zwracają uwagę świetnym tekstem i z pewnością zasilą szeregi przebojów Ani. Kończące całość Kiedyś mi powiesz jak chcesz żyć to udany finał i wzruszający tekst poświęcony zapewne dziecku Artystki. Reasumując kolejny album Ani nie jest tak udany jak jej debiut czy płyta "W spodniach czy w sukience?", jednak znajduje się na nim parę kawałków, które sprawiają, że nie można tej płyty zaliczyć do jakichś większych porażek. Tyle, że tym razem liczb utworów, które mi się podobają jest mniejsza niż na poprzednich wydawnictwach tej utalentowanej wokalistki.

8. Mela Koteluk – Spadochron
Ocena: 7/10


Mela Koteluk zaczynała od śpiewania chórków, aż w końcu postanowiła zwrócić na siebie oczy (i uszy) wszystkich nagrywając swój debiutancki album. Co na nim znajdziemy? Udane teksty zaśpiewane bardzo ciekawym, zapamiętywalnym głosem. Raczej w wolniejszych tempach, choć tytułowy utwór balladą nie jest i ma całkiem spory radiowy potencjał. W zestawie dwunastu piosenek wyróżnia się również singlowa Melodia ulotna, Stale płynne czy Nie zasypiaj, które moim zdaniem powinno album kończyć. Ciekawy jest także utwór otwierający całość Dlaczego drzewa nic nie mówią. Reasumując mamy kolejną dobrą polską wokalistkę, która nas może jeszcze nie raz zaskoczyć.

7. Maria Peszek – Jezus Maria Peszek
Ocena: 7/10


Każdy album Marii Peszek jest wydarzeniem, szeroko komentowanym w mediach. Tak było i tym razem, do czego przyczyniła się sama Artystka udzielając w 'Polityce' Jackowi Żakowskiemu wywiadu, w którym opowiadała m.in. o swojej depresji, przez którą przeszła zanim nagrała swoją trzecią w karierze płytę. Uwaga rozmaitych hejterów skupiła się właśnie na owym wywiadzie, którzy często krytykowali Peszkową, a nawet nie wiem czy przesłuchali dokładnie płytę. A jest to płyta udana, z tzw. „potencjałem”, jednakże poważna tematyka tekstów może niektórych od tego albumu odstraszyć. Maria śpiewa o ciężkiej miłości do ojczyzny (Sorry Polsko, Szara Flaga), tragicznej historii Amy Winehouse (Amy), swoim ateizmie (Pan nie jest moim pasterzem), braku chęci posiadania dzieci (Nie wiem czy chcę) czy swoich stanach depresyjnych (Nie ogarniam). Na tym tle wyjątkowo optymistycznie wypada pierwszy singiel z tego albumu czyli utwór Padam, w którym śpiewa „Jesteś rzeczą, która sprawia, że od razu się naprawiam, a na jedno Twoje „Tak” się naprawia świat”. Maria Peszek nagrała kolejną ważną płytę, do której może nie będę wracał tak często jak do "Miasto Manii", ale która na pewno zmusza do refleksji nad pewnymi ważnymi w naszym życiu sprawami.

6. Iza Lach – Off the wire
Ocena: 7/10


Po rewelacyjnym "Krzyku" wydanym jesienią 2011 roku Iza Lach nawiązała współpracę ze Snoop Dogiem, który postanowił wydać jej kilka kolejnych albumów. „Off the wire” jest pierwszym z nich. Płyta ukazała się w połowie wakacji ubiegłego roku i moim zdaniem właśnie letnią porą powinno się jej słuchać najlepiej – od niektórych utworów wprost bije pozytywna energia i optymizm (I can fell you, I Got ya back, Back In love czy przede wszystkim It`s summer again). Zaskakujące, że utwory w których wokalnie udziela się Pan Producent wypadają najsłabiej (Lost In Translation, Set it off czy utwór tytułowy). Całość kończy wyjątkowo udane Defend In love. Mamy więc kolejną ciekawą płytę panny Lach, ja jednakże z niecierpliwością czekam na jej trzeci polskojęzyczny album, który mam nadzieję, że wyda w nieodległej przyszłości.

Brak komentarzy: