GRA MUZYKA

niedziela, 3 maja 2009

Myslovitz - Upór i konsekwencja (II)

W części drugiej pokazana została droga zespołu do zdobywania rozpoznawalności czyli lata 1995 - 1998. Przełomem miała się okazać wydana w październiku 1999 płyta 'Milość w czasach popkultury'.



[camel]


Pierwsza płyta mysłowickiego kwartetu zatytułowana po prostu Myslovitz ukazała się w październiku 1995. Teksty na nią były napisane przez prawie wszystkich członków zespołu, co później zresztą stało się regułą. Płyta wzbudziła zaciekawienie krytyki muzycznej. Zawarty na niej materiał wyraźnie dzielił się na dwie części: piosenkową (wyraźnie inspirowaną dokonaniami The Beatels) i drugą, w której dali wyraz swojej fascynacji psychodelią i dłuższym, częściowo improwizowanym formom. Warto zaznaczyć, że do piosenki Myslovitz powstał czarno-biały teledysk nakręcony w Mysłowicach, najtańszy w historii zespołu. Artur Rojek opowiadał później w wywiadach „po prostu przyszedł do nas facet z kamerą i skręcił jak chodzimy po mieście”. Image zespołu w tamtych czasach wyraźnie odwoływał się do zespołów z brytyjskiej sceny gitarowej – tzw. britpopu, tę etykietkę przyczepiono Myslovitz i jeszcze długo nie mogli się jej pozbyć - m.in. Oasis. Przebojami debiutanckiej płyty stały się wspomniany już Myslovitz, Krótka Piosenka o miłości, Maj (skrócony na potrzeby radia z prawie 7 minut) oraz utwór Zgon. Warto nadmienić, że producentem i realizatorem debiutanckiego albumu Myslovitz był Ian Harris, człowiek który nagłaśniał koncerty brytyjskich sław – Joy Divison, New Order czy The Exploited.

Z ważniejszych wydarzeń, które spotkały zespół w roku ich albumowego debiutu, warto pamiętać o występie na pierwszym Przystanku Woodstock w Czymanowie i nominacji do Fryderyka`95 w kategorii „Nowa Twarz Fonografii”. Co prawda, statuetki nie otrzymali ale Wojtek Powaga, gitarzysta mówił w jednym z wywiadów „(...)Stary czujesz, kompletny odlot. Zespół z piwnicy nominowany do Fryderyka!"

W kilka miesięcy po wydaniu debiutanckiego krążka, w czerwcu 1996 roku ukazuje się długa płyta Sun Machine. Wojtek Powaga tłumaczył skąd ten pośpiech „Wytwórnia postanowiła pójść za ciosem. Nie chcieli, aby nazwa Myslovitz została zapomniana. Stąd ta druga płyta”.. Jeszcze przed nagraniem skład powiększył się o następnego gitarzystę, a w późniejszej historii zespołu pełniącym również funkcję klawiszowca, Przemka Myszora. Płyta, charakteryzuje się surowym brzmieniem i tym, że była „dogrywana” do piosenek, które pozostały z poprzedniej sesji zespołu. Zawiera również pierwszy wielki przeboju zespołu Peggy Brown, który wcześniej wykonywał, uwielbiany przez członków zespołu, wspomniany już wcześniej Generał Stillwel. Przebojem z płyty stało się także Z twarzą Marylin Monroe, którego Rojek już nie umie śpiewać uważając, że tekst jest zbyt banalny i chłopięco naiwny (opowiada o miłości do fotografii Marylin Monroe właśnie). Drugi album nie jest zbyt lubiany przez członków bandu, fani również mają o nim mieszane zdania. Moim zdaniem tytuł płyty doskonale oddaje jego zawartość – płyta doskonale sprawdza się w słonecznym, letnim czasie. Daje energetycznego „kopa”.

Kolejny rok, kolejna pozycja w dyskografii zespołu. Album Z rozmyślań przy śniadaniu uważany jest przez niektórych za szczytowe osiągnięcie zespołu. Moim zdaniem jest on zbyt długi i zawiera ewidentne wypełniacze. Jacek Kuderski wspominał „Siedemnaście kompozycji – chyba już nigdy nie pobijemy tego rekordu. Nie pobijemy, bo nie chcemy”. Jednakże znajdują się na nim klasyczne pozycje grupy, uwielbiane przez fanów Myszy i Ludzie (znów widać inspiracje filmowe muzyków), James, Żuk z rewolwerem i radiogłowi jadą do nikąd (z licznymi odniesieniami do muzyki rozrywkowej, jedną z inspiracji muzyków była wydana niewiele wcześniej książka „Wierność w Stereo” Nicka Hornbego) czy krzepiący Uciekinier. Z rozmyślań przy śniadaniu zawierało także trzy wielkie przeboje: Zwykły dzień opowiadający o szarym dniu w którym niespecjalnie jest co robić („Dzień, zwykły dzień, deszcz na twarzy, czarno-biały film komedia - ludzi w kinie tłum"), Scenariusz dla moich sąsiadów (do dziś grany na koncertach, jeden z najbardziej rozpoznawalnych utworów formacji) i Margaret. Na tym albumie muzycy pokazali również, że są sprawni literacko, często ich utwory były wręcz nasączone poezją. Pokazali, że stać ich na odważną, artystyczną wypowiedź, której daleko do nieudolnych często prób literackich z dwóch pierwszych albumów (członkowie zespołu często podkreślali, że teksty zaczęły być dla nich ważne właśnie od tego albumu). Niestety płyta, mimo iż okazała się sukcesem artystycznym, nie sprzedała się dobrze. W jednym z nakładów krążka znalazła się, odczytana przez media jako namawiająca do przemocy, piosenka To nie był Film. Tekst, którego autorem był Myszor inspirowany był serią brutalnych zabójstw które miały miejsce w Polsce na początku lat 90-tych. Piosenka trafiła na indeks, rozgłośnie radiowe nie chciały jej grać.

Brak komentarzy: