Pierwszą częścią moich ulubionych 25 utworów ubiegłego roku zaczynamy na Krockusie sezon podsumowań, który potrwa aż do końca lutego (szczegółowa rozpiska na FB). Miłej lektury.
25. Deep Purple - All the time in the world
Najbardziej przebojowa na "Now What?!"– miło się słucha, do radia się nadaje i pokazuje, że Klasycy Rocka potrafią jeszcze napisać zgrabną czterominutową piosenkę, nawet jeśli na albumie zdecydowania większość indeksów ma bardziej progresywny charakter.
24. Waglewski Fisz Emade – Ojciec
Udany singiel z wcale tak nie genialnego drugiego albumu klanu Waglewskich. Ciekawy, niepokojący tekst, jedna z najlepszych piosenek na płycie i świetne pokazanie możliwości muzycznych Fisza, Emade i Waglewskiego seniora.
23. David Bowie – The next day
Opener ostatniej płyty Dawida, na który kazał czekać fanom równą dekadę. Energetyczny kawałek z kontrowersyjnym teledyskiem potwierdza, że był to udany powrót, nawet jeśli album w całości nie robi takiego wrażenia jak ten utwór.
22. Tomasz Makowiecki – Holidays in Rome
Najbardziej taneczna piosenka z ostatniej, elektro-płyty Makowieckiego, która była dla mnie jedną z największych (pozytywnych) zaskoczeń roku. Po rewelacyjnej kolaboracji z dwoma panami z Myslovitz (Powaga, Myszor) w No!No!No! Tomek pokazuję, że znalazł na siebie pomysł i o wiele bliżej mu do alternatywy niż do prostych pop-rockowych piosenek z początku kariery.
21. Ania Rusowicz – Ptaki
Propozycja z drugiego, podobno bardziej psychodelicznego albumu Ani. To już nie przebojowe, bigbitowe granie, a brzmienia wymagające od słuchacza więcej uwagi i skupienia. Ale nadal warte uwagi.
20. Editors – Sugar
Po rozczarowującej, syntetycznej płycie nr 3, Editors wracają do rockowej rzeczywistości i robią to w sposób udany. Mimo, że wyżej cenię dwa pierwsze albumy Brytyjczyków, nową pozycję w ich dyskografii oceniam dobrze, a otwierający ją Sugar ze świetnym, orientalizującym motywem jest jedną z najciekawszych piosenek na „The Weight Of Your Love”.
19. Możdżer Daniellson Fresco – Polska
Trudno pisać o utworze instrumentalnym, tym bardziej, skoro się wie, że Możdżer to klasa sama w sobie. To samo się tyczy towarzyszącym mu muzykom. Sam utwór ciekawy, wciągający i po prostu udany.
18. Placebo – Loud like love
Znów pierwszy indeks na płycie i znowu warta uwagi piosenka. Tytułowy utwór siódmej płyty popularnych Placków ma momentami wręcz hymniczny charakter i jest dobrą zapowiedzią całkiem udanej reszty. A listopadowy koncert na Torwarze potwierdził, że mimo, iż lata świetności mają za sobą, to jednak ciągle liczą się na rockowej scenie.
17. Franz Ferdinand – Love illumination
Typowy utwór "Franzów", a takie kawałki lubię najbardziej – przebojowe, porywające do tańca, niegłupie. Nikt od nich nie oczekuje rewolucji, a oni, mimo upływu lat dostarczają fanom to, co lubią bardziej – rozrywkę na wysokim poziomie.
16. Krzysztof Zalewski – Jaśniej
Kiedyś wszyscy klaskali u Rubika, teraz klaszczą dla Zalewskiego. A robią to najlepsi: Dudziak, Nosowska, Kayah, Brodka, Wiraszko, Kulesza, Budyń i jeszcze kilka innych uznanych nazwisk. A sam utwór ciekawy – energetyczna, nerwowa kompozycja pokazuje, że Krzysiek uwolnił się od etykietki „Zwycięzca Idola” i odnalazł na polskiej scenie muzycznej.
15. Edyta Bartosiewicz – Rozbitkowie
Powracający po latach milczenia singiel Edyty to przede wszystkim kompozycja bardzo w jej stylu. Metaforyczny tekst, nienachlana przebojowość, charakterystyczny głos – wszystko to sprawia, że tego utworu po prostu dobrze się słucha. Całej płyty także.
14. Stereophonics – Graffiti on the train
Patetyczna, mroczna kompozycja, przypominająca trochę utwory takich tuzów jak Pink Floyd (ta solówka na końcu!). Dobrze się słucha i fajnie, że takie kompozycje jeszcze czasami pojawiają się w radiu i mają swoich fanów, o czym może świadczyć kariera piosenki na Trójkowej Liście Przebojów.
13. Świetliki - O
Osiem lat Marcin Świetlicki z kolegami kazał czekać na swój nowy album. „Las Putas Melancolicas” nagraną z Bogusławem Lindą poprzeczkę zawiesił wysoko, ale tym singlem udowadnia, że może do niej doskoczyć (całego, trzypłytowego wydawnictwa jeszcze nie zdążyłem przesłuchać). Piękny, romantycznie rozmarzony tekst, idealnie zgrana z wynurzeniami Świetlickiego muzyka (piękne smyki) sprawia, że mamy piosenkę, która – podobnie jak Filandia zostanie z nami na długo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz