GRA MUZYKA

niedziela, 7 lipca 2013

Heineken Open`er Festival 2013. Dzień pierwszy, 3 lipca 2013


Pierwszą, ogłoszoną jeszcze w listopadzie zeszłego roku, gwiazdą Open`era 2013 został brytyjski Blur, jeden z najważniejszych zespołów ostatniego ćwierćwiecza. Grupa miała na początku lipca zagrać w Gdyni po raz pierwszy w Polsce. Ta informacja sprawiła, że bardzo chciałem tego dnia znaleźć się na Babich Dołach. I udało się, szkoda tylko, że na jeden dzień bo line-up tegorocznego festiwalu jest moim zdaniem najlepszy od lat. Dzisiejszym koncertem Rihanny, który odbędzie się w dodatkowym, piątym dniu zakończy się jego 12. edycja. 3 lipca po całonocnej podróży pociągiem około godziny 17 zjawiłem się na terenie imprezy. Nie było już sensu zmierzać do sporo oddalonego od wejścia Tent Stage na koncert Dawida Podsiadło, więc postanowiłem się spotkać ze znajomymi, wypić napój sponsora oraz posilić się przed wieczorem i nocą pełną muzycznych wrażeń.

[camel]
ocena: 8/10

Dzień pierwszy - 3 lipca

MIKROMUSIC [8/10]


Patrząc na rozpiskę koncertów pierwszego dnia wiedziałem, że na koncert tego wrocławskiego zespołu muszę się wybrać, tym bardziej, że ostatnio koncertują rzadko. Po świetnym, tegorocznym albumie "Piękny koniec" (którego obiecana recenzja mam nadzieję pojawi się wkrótce na Krockusie) ciekawy byłem jak utwory z tego albumu zabrzmią na koncercie. Zagrali trzy – na początek piękny Za mało, który wprowadził publiczność w atmosferę koncertu (świetna forma wokalna Natalii Grosiak), następnie dedykowany sąsiedniemu miastu Sopot oraz Takiego chłopaka, który wzbudził największy aplauz widowni. Z mojego ulubionego "Sennika" zaprezentowali dwie ballady: Świat oddala się ode mnie oraz W źrenicach. Bardzo pozytywnie przyjęto także „niegrzeczną”, drugą wersję Niemiłości. Muzycy mieli okazję się wykazać w energicznym Szkodniku oraz Jesieni. Czego zabrakło? Według mnie ich pierwszego przeboju Dobrze jest oraz popisowego Kardamon i pieprz, którym często kończyli swoje koncerty. Rozumiem jednak, że trzeba było wybrać tak, żeby całość zamknęła się w godzinie, bo tyle trwał koncert. Warto docenić poświęcenie Dawida Korbaczyńskiego, który grał doskonale mimo obandażowanego palca. Mikrusy jak zwykle zaprezentowali się świetnie, choć czekam bardziej na ich koncerty klubowe, bo ta muzyka wydaje się być stworzona do bardziej kameralnych warunków.

EDITORS [7/10]


To ich drugi koncert na Open`erze i drugi, który miałem okazję zobaczyć. Dłuższy od poprzedniego, może trochę gorszym, bo nie znałem tak dobrze wszystkich utworów jak na poprzednim koncercie – trzecia płyta niespecjalnie mi się podobała, a nowej jeszcze nie miałem okazji słyszeć. Z tzw. „przebojów” zagrali Munich, Smokers outsider the hospital doors, Racing rats, An end has a start, nowy singiel A ton of love oraz na sam koniec rewelacyjną, wydłużoną wersję Papillon. Z innych znanych mi utworów usłyszeliśmy Bones i Bullets. Blisko połowę set listy stanowiły utwory z nowej płyty "The weight of your love", które trudno mi oceniać słysząc je po raz pierwszy – jednak kilka z nich było naprawdę niezłych i bardziej w stylu dwóch pierwszych albumów niż trzeciego, co cieszy. Zmęczenie po bezsennej nocy jednak dawało się we znaki i koncertu słuchałem głównie wylegując się na trawie i zbierając siły na najważniejszy dla mnie koncert tego dnia.

BLUR [9/10]


Ostatnie dwa tygodnie to wyjątkowe dni dla fanów brytyjskiego rocka. Najpierw na Stadionie Narodowym w Warszawie zaprezentował się Paul McCartney, na którego występie niestety nie byłem, po to by kilkanaście dni później znaleźć się na koncercie Blur, którzy podobnie jak Paul zawitali do Polski po raz pierwszy. Po obejrzeniu na DVD świetnego koncertu z londyńskiego Hyde Parku z okazji zakończenia Igrzysk Olimpijskich byłem bardzo ciekawy jak zabrzmią w Gdyni. Teraz mogę z całą pewnością napisać, że zagrali rewelacyjny koncert składający się z ich największych przebojów, które wylansowali na przestrzeni ostatnich dwudziestu kilku lat – były więc m.in. Girls & Boys (na sam początek), Beetlebum, Out of time, Coffee & TV (w czasie którego fani unieśli w górę wizerunek „Milky`ego” z teledysku), Tender, Parklife, Country house, This is a low, The Universal oraz na sam koniec szalone Song 2. Z mojej ukochanej "13" zabrzmiały jeszcze Caramel oraz Trimm Trabb z genialnym, jazgotliwym finałem. Znalazło się także miejsce na Under the westway, jeden z ostatnich jak na razie nowych utworów opublikowanych przez zespół. Największe wrażenie na koncercie robił oczywiście pełen energii Damon Albarn polewając publiczność wodą, zapraszając ją do wspólnego śpiewania Tender czy wspinając się na barierki podczas wykonywania Country House. Widać było, że był wzruszony tak gorącym przyjęciem przez polskich fanów. Podsumowując – Blur dał porywający, półtoragodzinny koncert i pozostaje mieć nadzieję, że zagrają jeszcze w Polsce i wydadzą następcę "Think Tank" sprzed 10 lat.

FOX [8.5/10]


Po północy na Scenie Alterklub zaprezentował się klawiszowiec Michał "Fox" Król ze swoim zespołem oraz zaproszonymi gośćmi – wokalistami i wokalistkami z których najbardziej znana była Paulina Przybysz z Sistars. Ten koncert był dla mnie największym zaskoczeniem pierwszego dnia festiwalu – był tak porywający i zmuszający do tańczenia jak openerowe koncerty Basement Jaxx i Scissor Sisters sprzed siedmiu lat. Głośna i „agresywna” wersja elektroniki zaprezentowana przez Foxa i jego przyjaciół była dla mnie (i sądzę, że dla innych będących na koncercie słuchaczy także) idealnym zwieńczeniem tego dnia. Najbardziej spodobały mi się utwory wykonane przez siostrę Przybysz, a szczególnie piosenka Go ahead, którą tej nocy usłyszeliśmy dwa razy.

PODSUMOWANIE


Na pewno warto było się znaleźć na tegorocznym Open`erze, nawet – tak jak ja – na jeden dzień by usłyszeć trzy dobre i bardzo dobre koncerty oraz jeden rewelacyjny (Blur). Organizacja na dobrym poziomie, nagłośnienie również, specjalnych kolejek w strefie gastronomicznej nie było, ceny jeszcze „do przełknięcia”. Bardzo chętnie pojawię się znów na Babich Dołach za rok albo dwa, najchętniej na całość festiwalu. A wszystkim tym, którzy jeszcze z Gdyni nie wrócili życzę świetnej zabawy na dzisiejszym koncercie Rihanny oraz bezpiecznej podróży do domów. I do zobaczenia na następnych Open`erach!



Natalia Grosiak


Damon Albarn podczas Country House


Openerowy Diabelski Młyn


1 komentarz:

fable pisze...

Blur jest cudowny, ale chyba jeszcze bardziej zazdroszczę Ci koncertu Editors. Wiele bym dała, żeby móc usłyszeć live kawałki z nowej płyty, która jest naprawdę baardzo dobra... Szczególnie "What Is This Thing Called Love" :-)